Ta operacja wymagała dokładności szwajcarskiego zegarka. Po ułożeniu stalowych elementów pomostu, potężny dźwig Herkules przeniósł na przyczółki 120-tonowy łuk nowego darłowskiego mostu.
Operację montażu blisko 300-tonowej konstrukcji całego mostu poprzedziło sześć tygodni przygotowań. Ostatnie dni poświęcono na składanie i balastowanie dźwigu przywiezionego na plac budowy w częściach przez 30 tirów oraz na przygotowania drogi dojazdowej.
Samo konstruowanie mostu przebiegało w kilku etapach. Rozpoczęto je od ustawienia konstrukcji tymczasowej, w tym samym czasie w halach Promostalu powstawały prefabrykaty, które po przewiezieniu do Darłowa zespawano w całość na nabrzeżu.
Łuk po zdjęciu go z rusztowania zawisł tuż przed korytem rzeki. Potem bardzo wolno dźwig przesuwał się w jej stronę. Trzeba pamiętać, że przy przenoszeniu tak dużych konstrukcji znaczenie ma każda nierówność podłoża, która może doprowadzić do utraty równowagi dźwigu, dlatego tego typu maszyny wyposażone są w szereg czujników i cały system kontroli rozłożenia ciężaru.
Najtrudniejszym etapem operacji, było umieszczenie czterech stóp mostu w stalowych gniazdach przyczółków. Było to o tyle trudne, że łuk pod wpływem własnego ciężaru ulega ugięciom, zmieniającym jego geometrię. Po niewielkich korektach ustawienia łuku konstrukcja została trwale połączona z podporami, następnie zawieszono cięgna. Postawienie łuku w przyczółkach było możliwe dzięki pomocy straży pożarnej z Darłowa, która pomagała pracownikom podlaskiej spółki przy wypompowywaniu wody napływającej do wykopu.
Teraz rozpoczną się prace polegające na zabetonowaniu przyczółków. Betonowa płyta mostu, na której położona zostanie warstwa bitumiczna i ułożone chodniki zostanie wykonana wiosną.